Pierwsze promienie słońca padły na moją twarz wyrywając mnie
ze snu. Przetarłam dłońmi zaspane oczy i uśmiechnęłam się do siebie. A więc to
był tylko sen? Podniosłam się do pozycji siedzącej. Łóżko nie zaskrzypiało, jak
to zwykle bywało w szpitalu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Moje oczy z
sekundy na sekundę stawały się coraz większe. Rozchyliłam wargi zszokowana.
Czułam, jak moje serce wali oszalałe, a żołądek daje oznaki zdenerwowania. Gdzie ja jestem?
Wnętrze było
bardzo przytulne. Biel ścian współgrała z jasnymi, drewnianymi meblami.
Naprzeciw łóżka stała duża szafa z dwoma lustrami, z prawej strony stolik nocny
, a z lewej dwa jasnokremowe fotele ze skóry. Spod żółtych zasłon okiennych
wystawały firany w złotawym kolorze. Na
ścianach dostrzegłam dwa obrazy martwej natury. Wszystko wydawało się być okej,
tylko co właściwie ja robię w tym pokoju? Powinnam być w szpitalu. Przecież
lekarze nie pozwoliliby mi przerwać leczenia. Chociaż… O Boże. Zagryzłam wargę.
To musiało mi się przyśnić, na pewno. Przecież wstałam, żyję. Ba, nawet
czuję! Czuję mój dotyk! Czuję ból, kiedy
szczypię swoją skórę. Ból, właśnie. Nie odczuwam go w swoich kościach. Zniknął.
Nie ma go. Dostałam kolejną dawkę morfiny? Dlaczego mogę się ruszać?
Rozglądam się po
pomieszczeniu po raz kolejny. Mój wzrok
przykuwa koperta leżąca na blacie nocnego stolika. Sięgam po nią i zauważam na
niej swoje imię. Drżącym ruchem dłoni otwieram ją i wyjmuję z niej kartkę A4,
złożoną na cztery części. Delikatnie prostuję i czytam pierwsze zdanie, napisane
dużymi literami.
- Zasady opiekuna… - wypowiadam na głos. Serce zaczyna
kołatać mi coraz mocniej. Co to jest?
ZASADY OPIEKUNA
- Brak możliwości kontaktu z osobami bliskimi dla Opiekuna za życia.
- Opiekun nie może nikomu wyjawić powierzonego mu zadania.
- Opiekun nie może doprowadzić do pogorszenia się stanu osoby, którą chroni.
- Zabrania się kontaktów seksualnych między Opiekunem a Chronionym.
- Zabroniona jest miłość, pomiędzy Opiekunem a Chronionym, jeśli wpływa ona negatywnie na życie Chronionego.
Za złamanie którejś z zasad
Opiekun skazany będzie na wieczne potępienie. Czas wykonania zadania ogranicza
się do jednego roku. Jeśli po upływie jednego roku Opiekun nie wykona zadania,
obowiązuję taka sama kara, jak za złamanie jednej z zasad.
Kartka wypada mi z rąk. Przerażenie ogarnęło całe moje
wnętrzności. Czuję się tak, jakby zaraz miała nadejść najgorsza chwila w moim
życiu, ale ona już minęła. Ja naprawdę umarłam. Umarłam, a jednak żyję. Czy to
jest jakiś żart? Ktoś robi sobie ze mnie jaja. Zaraz Elizabeth otworzy z
impetem drzwi i powie, jak zawsze: „Nabrałam cię, suko”. Odczekuję kilka minut,
w bezruchu, ale nic takiego się nie dzieje. Ostatecznie sięgam po kartkę i znów
wracam do jej treści. Przewracam ją na odwrotną stronę. Moje źrenice rozszerzają
się. Kolejny raz przeżywam szok.
OPIEKUNKA GABRIELLA
HARRISON – HARRY EDWARD STYLES – PODOPIECZNY
Przykładam lewą dłoń do ust, w prawej wciąż trzymam skrawek
papieru. Stało się. To nie był sen. Jestem jego opiekunką. Jestem opiekunką
miłości mojej Lily. Zwariuję. Obiecuję, że postradam zmysły, jeśli w tej chwili
nie znajdę dobrego rozwiązania. Jeśli złamię te zasady, zostanę skazana.
Wieczne potępienie? Co to takiego? Powinnam się bać? Nie wiem, co mam robić. Od
czego zacząć? Cholera! Że też musiałam palnąć taką głupotę. Znowu mnie karzesz,
Boże? Zło nie dotknęło wystarczająco mojego życia? Pech nadal mnie prześladuje.
Nawet po śmierci robi sobie ze mnie niezłe żarty. Co mam robić…?
Niemal w natychmiastowym tempie dostałam odpowiedź.
Telewizor zapalił się, a na ekranie ukazało mi się pięć, dobrze znanych,
męskich twarzy.
- One Direction szykują się aktualnie do swojego show w Los
Angeles. Koncert rozpocznie się o godzinie dwudziestej. Bilety sprzedały się,
jak zawsze, w rekordowym tempie. Bierzcie
swój bilet i dołączcie do nas już teraz. Czekamy na was! - Bum. Czarny ekran. Koniec wiadomości. To ma
być wszystko?
Nie, oczywiście, że nie.
Mój wzrok ponownie spoczął na stoliku nocnym. Kolejna koperta. Powtarzam
czynność, robię dokładnie to samo, co z poprzednią. Wstrzymuję oddech. Powinnam
domyślić się, co tam znajdę. Bilet na koncert, z plakietką dla organizatora.
ORGANIZATORA. Organizuję koncert One Direction, to dopiero news dnia. Nie
potrafię się jednak cieszyć. To Lily powinna go mieć. Ona, nie ja.
Dobra, mam bilet, i co z tego? Podejdę i prosto z mostu
walnę: Cześć, Harry. Jestem Gabriella, twoja opiekunka. Teraz wpierdolę się do
twojego życia z buciorami, żeby je naprawić. Nie wiem, co muszę w nim zmienić,
bo wydaje się być perfekcyjne do granic możliwości. W każdym bądź razie, miło
mi cię poznać.” Większego bullshit, to ja w swoim, jakże krótkim, życiu nie
słyszałam.
Dźwięk telefonu wyrywa mnie z analizy aktualnej sytuacji.
Momentalnie podrywam się z miejsca i wypatruję urządzenia. Jest! Leży obok
telewizora. W szybkim tempie sięgam po telefon i naciskam zieloną słuchawkę.
Może to Lily? Albo mama?
- Dzień dobry, Panno Harrison. Dzwonię, by przypomnieć o
naszym umówionym spotkaniu przed próbą generalną chłopców. Pamięta Pani? – Przez
moje usta przelatuje jedyne głośne „eeeeeee”, a po chwili telefonująca do mnie
kobieta wybucha melodyjnym śmiechem.
- Pamięta Pani chyba to, że ma Pani wstępną praktykę, jako
stylistka słynnego boysbandu One Direction?
Eeee, nie.
- Tak – wychrypiałam. Chyba się pochoruję.
- Jesteśmy umówione o piętnastej w garderobie chłopców. Wie
Pani, gdzie ma się odbyć koncert?
- Tak – znów potwierdzam. Chyba robię to mechanicznie. Mam
zawroty głowy.
- W takim razie niedługo się widzimy, do zobaczenia –
rozmowa się kończy, a ja dalej trzymam telefon przy uchu. Co to miało być?
Gdzie oni mają koncert? Która jest godzina?
Godzina! Odrywam telefon od ucha i sprawdzam czas. Pierwsza.
Jest pierwsza. Zostały mi dwie godziny.
Chyba zwymiotuję.
DRUUUUUUUUUUUUUUUUGI. Wiem, że niewielu czyta to fanfiction,
ale mam do niego sentyment.
Spodziewajcie się mnie niedługo na #MistakeFF : http://mistake-zayn.blogspot.com .
Ono jest w pierwszej kolejności. Dodałam właśnie nowy rozdział, zaczynam
pracować nad kolejnym.
Podoba wam się taka fabuła fanfiction? #MyFriendAngelFF
Ściskam,
@mistakezayyn
To jest po prostu genialne!
OdpowiedzUsuńChyba nikt dotychczas nie wpadł na FF jak to.
Sporo rzeczy wymaga dla mnie wyjaśnienia, ale to na pewno się stanie w kolejnych rozdziałach.
Boże, uwielbiam dziewczyno twój styl pisania!
Dziękuję Ci, kocham i ściskam mocno mocno! <3
@mysweetloouis
Oo jaacie! Świetne! Widzę, że nie lubisz od razu odsłaniać kart i to mi się strasznie podoba! ^^ Zaplanowana fabuła, nic nie jest przypadkowe. *.* Pomysł na bloga cholernie oryginalny! Mega!
OdpowiedzUsuńJedyne, co mogę zrobić, to pogratulować pomysłowości! :)
O kurcze, nie mogę się doczekać co z tego wyniknie! *.*
OdpowiedzUsuń@Only_Ordinary_I
Bardzo podoba mi się rozdział. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam @AJDirectioners xx
Oh... Dlaczego skończyłaś w takim momencie?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zaciekawiło mnie już od prologu :) Jestem ciekawa co z tego wszystkiego wyjdzie ;3
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) /@zosia_official
PS Czy jest możliwość abyś informowała mnie o nowych rozdziałach na TT? Byłabym wdzięczna xx
zapowiada się fajnie @btwstylesx
OdpowiedzUsuńJuz kocham to opowiadanie! :3 Jest dosc inne niz wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac pierwszego spotkania Gabrielli z Harry'm :D
Czekam na nexta xx
Pozdrawiam, @droowseex
Wow! Ale zamulilam z komentarzem. xD Sorry tak wyszlo. xD
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o rozdzial jest swietny. ;)
Jestem ciekawa pierwszego spotkania Gabrielli i Harr'ego.
To dopiero pierwszy rozdzial, a juz mi sie podoba! :)
Czekam nn.
@andrejjj99